wtorek, 31 stycznia 2017

Nasz pierwszy poradnik o życiu ;)

"Przytul mnie" Nick Vujicic,
wydawnictwo Studio Emka, 2016 r.

To książka,  która już na pierwszy rzut oka budzi moje mieszane uczucia. Po pierwsze, ciekawość, bo to niejako  autobiografia  człowieka, który od urodzenia żyje bez rąk i nóg i pomimo licznych trudności i fizycznych ograniczeń realizuje kolejne swoje ambitne plany. Po drugie, obawę, bo już sama zapowiedź, że jest to opowieść "(...) o tym jak wielkie znaczenie w naszym życiu ma miłość. Nieważne czy jesteś dzieckiem czy dorosłym, naucz się szanować i doceniać każdy dzień" brzmi, jak zdanie wyjęte z amerykańskiego poradnika o kilku uniwersalnych prawdach, które każdemu pozwolą odnaleźć szczęście w życiu...

"Żniwa zła" czyli raczej słaby kryminał

"Żniwa zła" Robert Galbraith (J.K.Rowling),
Wydawnictwo Dolnośląskie, 2016 r.


To już trzecia książka z serii o detektywie Cormoranie Strike'u autorstwa Roberta Galbraitha czyli J.K. Rowling (tak, tak - to ta pani od Pottera ;). Jeśli ktoś nie czytał pierwszej części, a lubi klasyczne kryminały, to polecam "Wołanie kukułki". Kontynuacja - "Jedwabnik" - też była ok.

Co do części trzeciej, to muszę przyznać, że mocno mnie zmęczyła. Jeśli czytam kryminał dłużej niż kilka dni to oznacza, że nie jest dobrze - albo ze mną, albo z książką. W tym wypadku ze mną wszystko ok, za to "Żniwa zła" są poprostu trochę nużące.

piątek, 27 stycznia 2017

"Muza" Jessie Burton

"Muza" Jessie Burton,
Wydawnictwo Literackie, 2016 r.


Nie mam wiele do napisania na temat tej książki... To jeden z tych tytułów, który jest tak reklamowany, że pojawia się co krok, wyskakuje na co drugiej przeglądanej stronie www i w końcu, kiedy otwieracie lodówkę i też go tam widzicie - bierzecie pewni, że właśnie tego chcieliście spróbować. A gdy zaczyna się konsumpcja okazuje się, że lepiej było pomyśleć dwa razy. 

Nie to że nie smaczne. Trzymając się tej metafory, powiedziałabym, że to taki fast food. Są tacy, którym tylko takie smakują, a inni nie sięgną po nie nigdy. Ja tam staram się unikać, ale bez przesady. 

sobota, 14 stycznia 2017

Kobro i Strzemiński

 "Kobro. Skok w przestrzeń" Małgorzata Czyńska,
Wydawnictwo Czarne, 2015 r.


Wczoraj odbyła się premiera "Powidoków" Andrzeja Wajdy, filmu o Władysławie Strzemińskim. Jeśli chcecie uzupełnić sobie tę historię, to polecam książkę "Kobro. Skok w przestrzeń" Małgorzaty Czyńskiej.
To książka wydana przez Czarne, w tej samej serii co "Stryjeńska. Diabli nadali" Angeliki Kuźniak, o której kiedyś już pisałam (tutaj). Tym razem jest równie dobrze, a może nawet lepiej, bo nieco więcej tu teorii sztuki, za to też dużo smutniej. 

Biografia Katarzyny Kobro to historia skomplikowana: od rewolucji październikowej, poprzez dwie wojny światowe i w końcu życie w powojennej Polsce. Związek Kobro ze Strzemińskim jest trudny, bywa burzliwy i niestety nie brakuje w nim przemocy, ostatecznie kończy się separacją. W swojej twórczości Kobro ma okresy mniej i bardziej płodne, sukcesy i porażki, które przekuwają się również na sytuację materialną; zdarzają się chwile, w których artystka decyduje się zniszczyć część swoich prac, aby...móc nimi napalić w piecu.

środa, 11 stycznia 2017

Fiedorczuk z Paszportem POLITYKI

wydawnictwo Wielka Litera, 2016 r.
 
Wczoraj Paszport POLITYKI w kategorii Literatura dostała Natalia Fiedorczuk za książkę "Jak pokochać centra handlowe". To opowieść o młodej matce, zupach, kupach, dobrych radach, marnym bycie, rutynie i depresji. Brzmi znajomo?
Początek książki, a może nawet pierwsza połowa, wydawały mi się w dużej mierze powtórzeniem różnych blogów, artykułów i rozmów, które sama wielokrotnie prowadziłam. Jest tu odczarowanie macierzyństwa, rozprawienie się z różnymi jego mitami i pokazanie, jak to przeważnie na prawdę jest - że trudno, męcząco, że dla kobiety to jedno wielkie ćwiczenie z zawierania kompromisów z sobą samą i całym światem, że bywa też dobrze i fajnie, ale właściwie należy udawać, że inaczej w ogóle się nie zdarza.
I już myślałam, że więcej od tej książki nie dostanę, ale dostałam. Bo druga część domyka tę historię jakby kolejnymi warstwami. W ten sposób powstaje wielowymiarowa opowieść o macierzyństwie, krótka, ale niezwykle treściwa.

poniedziałek, 9 stycznia 2017

Zamach na Marleya i inne nieszczęścia

"Krótka historia siedmiu zabójstw" Marlon James,
Wydawnictwo Literackie, 2016 r.

To książka, na której utknęłam na kilka tygodni... Niby nagroda Bookera 2015, niby super recenzje, a jakoś mi się dłużyło, nużyło i gubiłam się w akcji...

Trzy okresy i wątek przewodni - zamach na Boba Marleya.
Może to klimat Jamajki nie współgrał z polskim grudniem? Może wątki polityczno-społeczne zza oceanu nie przebiły się przez przedświąteczną gorączkę przygotowań? Nie wiem... Najwięcej problemu sprawił mi język- rozdziały w których narratorzy opowiadają slangiem swoje perypetie były niewątpliwie nie lada wyzwaniem dla tłumacza. Nie znam się na tej sztuce ani trochę, więc nie wiem czy ma sens używanie słów "prug" czy "wychaczyć" dla uzyskania efektu niepoprawności języka bohaterów... Dodając do tego zamierzone błędy gramatyczne, powtórzenia etc. uzyskujemy tekst, który czyta się kilkakrotnie wolniej niż zwykły i znacznie ciężej. Momentami nie mogłam pozbyć się tego nieznośnego wrażenia, że to mocno sztuczna stylizacja. To co dla mnie było jednak pewnym minusem, dla anglojęzycznego czytelnika jest pewnie zaletą, a może nawet największą wartością tej książki.

Do tego mamy mnogość wątków, bohaterów i narratorów. Przyznam szczerze, że momentami się już gubiłam... Ale to wina braku skupienia. Spotkałam się gdzieś z porównaniem, że "Krótka historia..." jest takim literackim "The wire" osadzonym na Jamajce. Kiedy zaczęłam czytać tę książkę trochę jak scenariusz serialu i dodatkowo włączyłam sobie  ścieżkę dźwiękową inspirowaną załączoną na końcu książki listą utworów, od razu lepiej odnalazłam się w tej konwencji. I jeśli kiedyś powstanie ekranizacja tej powieści - od razu obejrzę!

Podobno autor nie spodziewał się bookera, bo wszyscy obstawiali "Małe życie". I choć Hanya Yanagihara to zdecydowanie moja faworytka, rozumiem wybór "Krótkich historii...", jako wyróżnienie dla autora za trud opisania złożonej historii Jamajki i zawiłości społeczno-
politycznych oraz językową ekwilibrystykę.
Zdecydowanie gratka dla fanów Marleya!

Najbardziej polubiłam wątek Niny Borges, jakby ktoś pytał;) A na koniec dobry cytat - fragment rozmowy bogatego Amerykanina z Jamajką, która u niego pracuje i opiekuje się nim. Zaczyna starszy pan:

"- No tak, nie wiem, co kupuje moja cholerna rodzina, chociaż ten już od dawna tutaj wisi. Moim zdaniem wygląda, jakby się jakiś dzieciak nażarł kredek świecowych i zrzygał na płótno.
- Rozumiem.
- Ale się nie zgadzasz.
- Nie bardzo mnie obchodzi, co inni myślą o sztuce, proszę pana. Albo ludzie chwytają, albo nie, może lepiej, że nie chwytają, dzięki temu w muzeum jest luźniej, można mieć więcej przestrzeni dla siebie i nie natykać się na kretynów mówiących, że ich czteroletnia córka maluje lepiej."


PS. Ze względu na język właśnie jednym z bohaterów wywiadów stał się również tłumacz Robert Sudół. Przeczytajcie poniższy, naprawdę ciekawy.
http://booklips.pl/wywiady/jak-sie-calkiem-nie-da-to-nie-calkiem-da-sie-wywiad-z-robertem-sudolem-autorem-przekladu-krotkiej-historii-siedmiu-zabojstw-marlona-jamesa/

A np. tu http://wyborcza.pl/7,75517,20898411,polacy-rozumiem-was-mowi-marlon-james-laureat-nagrody-bookera.html wywiad z samym autorem.

czwartek, 5 stycznia 2017

Gorączka czytelnika

Jak widać na blogu chwilowy przestój, który nie wynika na szczęście z mojego nieczytania ;)
Przedświąteczna gorączka, a później gorączka grypowa, trochę nadwątliły moje siły, więc postanowiłam zostawić energię na czytanie i nie starczyło jej już na pisanie. 

Ale już wkrótce możecie się spodziewać opisu zaległych lektur: 
- "Krótka historia siedmiu zabójstw" Marlona Jamesa - Booker 2015 i moje bardzo mieszane uczucia w związku z tą książką.
- "Muza" Jessie Burton - czytaliście bestsellerową "Miniaturzystkę" tej autorki? Ja nie czytałam, ale po tej lekturze raczej mało prawdopodobne, żebym po nią sięgnęła...
- "Kobro. Skok w przestrzeń" Małgorzaty Czyńskiej - to żadna nowość, ale zdecydowanie warto było ją przeczytać. Kolejna udana mini-biografia Wydawnictwa Czarne. 

I coś dla dzieci:
- "Przytul mnie" Nicka Vujucica - poradnik "jak żyć" dla maluchów ;)

Niebawem skończę też "Fałszerzy pieprzu. Historię rodzinną" Moniki Sznajderman, "Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym" Macieja Czarneckiego i kolejny z serii kryminał J.K. Rowling o Cormoranie Strike'u "Żniwa zła". 

A jak skończę, to postaram się napisać co mi się podobało, a co nie i mam nadzieję, że jeśli dopadnie mnie jeszcze jakaś gorączka, to już tylko czytelnicza :)))