wtorek, 31 stycznia 2017

"Żniwa zła" czyli raczej słaby kryminał

"Żniwa zła" Robert Galbraith (J.K.Rowling),
Wydawnictwo Dolnośląskie, 2016 r.


To już trzecia książka z serii o detektywie Cormoranie Strike'u autorstwa Roberta Galbraitha czyli J.K. Rowling (tak, tak - to ta pani od Pottera ;). Jeśli ktoś nie czytał pierwszej części, a lubi klasyczne kryminały, to polecam "Wołanie kukułki". Kontynuacja - "Jedwabnik" - też była ok.

Co do części trzeciej, to muszę przyznać, że mocno mnie zmęczyła. Jeśli czytam kryminał dłużej niż kilka dni to oznacza, że nie jest dobrze - albo ze mną, albo z książką. W tym wypadku ze mną wszystko ok, za to "Żniwa zła" są poprostu trochę nużące.


Najbardziej wciąga wątek osobisty głównego bohatera (zresztą dość przewidywalny), a nie zagadka kryminalna. Szkoda, bo choć fanką Hareggo Pottera nigdy nie byłam, to po "Trafnym wyborze" przekonałam się, że Rowlling jest bardzo sprawną pisarką i czego się nie dotknie z gatunku literatury popularnej, potrafi zamienić to w złoto. Tu niestety się nie udało. Chociaż ostatnie 100 stron zaskoczyło mnie pozytywnie i wreszcie dałam się porwać narracji. Ale czy sięgnę po czwartą część? Nie wiem...Jeśli tak, to bardziej z przyzwyczajenia i sympatii do bohaterów, niż nadziei na trzymającą w napięciu historię.

A swoją drogą: czytał ktoś z Was ostatnio jakiś znakomity kryminał? Taki, że człowiek porzuca sen, żonę, męża, dzieci i czyta, czyta i czyta z zapartym tchem, aż do ostatniej strony? Albo przynajmniej nie włącza telewizora dopóki nie przeczyta książki do końca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz