piątek, 9 września 2016

"Jesień"

"Jesień" Karl Ove Knausgård
Wydawnictwo Literackie, 2016 r.

Pisałam już wcześniej przy okazji "Mojej walki", że czekam na premierę "Jesieni" z wielką niecierpliwością. Emocje moje podniosła dodatkowo entuzjastyczna recenzja Krzysztofa Vargi, który pisał m.in., że "to największy hołd dla rodzicielstwa, jaki kiedykolwiek czytał. Największa pochwała życia, które (...) tutaj pokazuje swoją nieraz okrutną, ale zawsze piękną twarz. (...) Knausgård w pewnym sensie ratuje nasze dusze".

Niestety, gdyby moje życie zależało od Knausgårda, to tą książką z pewnością by go nie uratował.

"Jesień" to zbiór właściwie nie wiadomo do końca czego...felietonów, listów, ćwiczeń z uważności? Ciężko było mi jednoznacznie stwierdzić, co właściwie czytam. Najwięcej satysfakcji dała mi lektura tych rozdziałów, w których autor przyznaje się do swoich słabości czy win ("Butelki") lub rozlicza z przeszłości swoich bliskich ("Żmije"). W tym jest, jak zwykle, dosadny i przekonywujący, podobnie jak wtedy, gdy dotyka tematów tabu (np. "Wargi sromowe").

Część fragmentów przypomina mi bardziej felietony do gazet, i to takie, które trzeba napisać co tydzień, choć nie zawsze jest chęć i temat. Ale trzeba uczciwie przyznać, że są pośród nich też takie, które czyta się z ciekawością (np. "Dagerotypia").

Pozostałe rozdziały zakwalifikowałabym do kategorii "ćwiczenia z uważności". I choć cenię sobie bardzo tę aktywność, to zdecydowanie wolę ją praktykować nie ocierając się o patos czy banał, tutaj to się nie udało. Wielka szkoda.

Myślę o Knausgårdzie, którego znam z "Mojej walki", o jego poczuciu krzywdy, niepewności i codziennym bólu w kontakcie z rzeczywistością. Mam wrażenie, że te przeżycia są wciąż zbyt silne, żeby oddać się w pełni medytacji nad tu i teraz. A jak rozumiem, tym właśnie miała być "Jesień".

Jednego tej książce nie można odmówić - jest pięknie wydana. Trzymanie jej w ręku to prawdziwa przyjemność. Przynajmniej tyle.

Wywiad z autorem, m.in. o "Jesieni" przeczytacie w Gazecie Wyborczej, a krótkiej dyskusji o tej książce możecie wysłuchać w moim ulubionym "Tygodniku kulturalnym" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz