poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Debiut Yaa Gyasi

"Droga do domu" Yaa Gyasi,
Wydawnictwo Literackie, 2016.

Zacznę od tego, że ta książka naprawdę mi się podobała.

Mamy tu historię kolejnych pokoleń dwóch afrykańskich rodzin, kobiet, mężczyzn i ich dzieci, zaczynając od XVIII wieku po XXI. To czasem pełne nadziei, innym razem gorzkie i smutne opowieści o kolonizacji Afryki, walkach plemiennych, trudnych tradycjach, niewolnictwie, dyskryminacji rasowej, walce o własną tożsamość.

Autorce udało się bez patosu, ale też bez naiwnych uproszczeń, pokazać jak historie przodków wpływają na losy kolejnych bohaterów powieści. Kamienny naszyjnik przekazywany z pokolenia na pokolenie - dający poczucie więzi z przodkami - czasem jest jak amulet przynoszący szczęście, innym razem jak ciężar, który przygniata i nie daje iść dalej.

Mój jedyny zarzut dotyczy długości tej książki. Mam wrażenie, że posłużyłoby jej rozbudowanie postaci i poszerzenie wątków. Chwilami miałam wrażenie, że to tylko szkic grubej powieści, w którą mogłabym się zanurzyć na wiele dni, a z chęcią nawet tygodni. Tymczasem mamy książkę na dwa wieczory. Z drugiej strony, to niewątpliwie ogromna sztuka ująć te wszystkie wątki w tak krótką formę.

Podsumowując: polecam, choć zostałam z poczuciem niedosytu. Czekam na kolejną powieść Yaa Gyasi!

Autorka jest debiutantką. Więcej o jej pierwszej książce  przeczytacie np. w "The Washington Post", a wywiad z pisarką znajdziecie na www.powells.com. Niestety na polskich stronach niewiele udało mi się znaleźć. Coś przeoczyłam?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz