poniedziałek, 24 kwietnia 2017

"Świat w płomieniach" S. Hustvedt

"Świat w płomieniach" Siri Hustvedt,
Wydawnictwo W.A.B., 2017 r.

"Świat w płomieniach" S. Hustvedt
"Świat w płomieniach" to naprawdę osobliwa książka. Dawno nie czytałam nic tak dziwnego!
Całość utrzymana jest w konwencji dokumentu przeplatanego fragmentami dziennika głównej bohaterki czyli Hariett Burden (ale wszystko to fikcja).

Kobieta jest artystką, a jednocześnie (co w kontekście tej historii jest nie mniej ważne) żoną uznanego nowojorskiego marszanda. Jego śmierć jest punktem zwrotnym dla Burden, która postanawia rozwinąć swoją karierę artystyczną. Czuje jednak. że ogranicza ją jej nazwisko i...płeć. Decyduje się więc wystawiać swoje prace pod maską mężczyzny. I tu zaczyna się skomplikowana gra, którą będziemy śledzić przez większą część powieści.


Wbrew pozorom nie jest to lekka, łatwa i przyjemna książka o nowojorskim świecie sztuki. Aż duszno tu od złości, goryczy i nienawiści. W dodatku gęsto jest od odniesień do kultury, przez co czytelnik taki jak ja, porusza się jedynie po wierzchniej warstwie tekstu. Osobiście potrzebowałabym porządnego przerobienia tej książki, jak na języku polskim, za starych dobrych czasów. A tak to zostaję z poczuciem zadziwienia i wieloma intrygującymi obrazami w pamięci, przy czym w moim odczuciu większość z nich jest dość mroczna.

Siri Hustvedt ma na swoim koncie całkiem sporo tytułów. Ten według recenzentów jest najambitniejszy. Sama autorka jest wszędzie przedstawiana (i to niemal już w drugim zdaniu), jako żona sławnego pisarza. Przypomina to nieco sytuację Hariett Burden...


Jeśli chcecie przeczytać recenzję lub dowiedzieć się trochę więcej o treści powieści zajrzyjcie na przykład na stronę polityka.pl.  Za to tutaj link bezpośrednio do strony pisarki www.sirihustvedt.net.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz