Wydawnictwo Format, 2014.
Są takie książki dla najmłodszych czytelników, z którymi mam pewien
problem - generalnie bardzo mi się podobają, ale mam spore wątpliwości
czy aby na pewno chcę je czytać swojemu dziecku. "Crictor i inne niesamowite stwory" to
właśnie jedna z nich.
Podoba mi się wydanie - nieduży format, twarda
oprawa, dobry papier i bogactwo ilustracji. Ich twórcą i jednocześnie autorem opowieści jest Tomi Ungerer - uznany francuski ilustrator, zdobywca licznych nagród,
w tym medalu Hansa Christiana Andersena. Pierwsze jego książki
powstawały w latach '50 a opowiadanie "Crictor" w 1958 r. (polskie wydanie 2014 r. ).
Oglądanie jego dzieł to dla mnie
prawdziwa przyjemność. Historie też mnie wciągają, są trochę absurdalne,
śmieszne i straszne zarazem. Mój problem polega na tym, że są tam również
policjanci z bronią, złodzieje, przemytnicy, więzieni, napadani i postrzeleni...
Od razu muszę zaznaczyć, że wydawca jako grupę docelową czytelników wskazuje dzieci w wieku 4-8 lat. Cóż, zdecydujcie sami.
Na
część moich wątpliwości odpowiedź można znaleźć w wywiadzie z Michałem
Rusinkiem (tak, tym samym, który przez lata był sekretarzem Wisławy Szymborskiej), który przekładał na język polski inne książki Ungerera
("Księżycolud", "Otto", "Trzej zbójcy"). W rozmowie o twórczości
pisarza, tłumacz jego prac mówi m.in. o tym, że literatura może mieć funkcję
szczepionki na świat. Cały wywiad znajdziecie tutaj a więcej informacji
o autorze oraz innych jego książkach również na stronie
wydawnictwa Format lub na oficjalnej stronie ilustratora www.tomiungerer.com.
My na pewno zajrzymy do pozostałych książek Ungerera, a Wy?:)
PS.
Jestem też pod wrażeniem strony wydawnictwa Format - dokładne opisy i
obszerne fragmenty książek, dużo informacji o autorach i ciekawe
materiały dodatkowe. Brawo!
Spojrzałam na fragment na stronie www - zachęca. Myślę też sobie że biorąc pod uwagę opowieści, których kiedyś słuchały dzieci (np. Pinokio w oryginalnej wersji jest dramatyczny!) - Crictor wydaje się bardzo bezpieczny :)
OdpowiedzUsuńJa nabrałam wątpliwości, kiedy po tej lekturze zostałam pojmana i grożono mi śmiercią;)ale mimo wszystko lektury nie żałuję.
OdpowiedzUsuńA obgryzany przez ryby Pinokio śnił mi się w dzieciństwie koszmarnie...